poniedziałek, 26 stycznia 2015

Paradoksalna ona

Wczoraj, dziś może jutro
Rano, wieczorem lub w południe
zawsze bez ostrzeżenia
zawsze bez wahania
bez pytania i zbędnych szeptów
staje się niewolnikiem jej umysłu
jej ciała
i wnętrza jej spojrzenia ...

Paradoksalnie jej nawet tu nie ma
ale kiedyś odsłoni twarz
i pozwoli bym dostrzec ją mógł
pozwoli bym zmienić mógł swój mały świat
bym przestał już boso iść i całym sobą upiększał świata spojrzenie
i wstrzymywał czas
bym w śnie regenerował resztkę mych sił i już nigdy więcej się nie dusił ...Rzecz w tym, iż paradoksalnie wpierw taki właśnie muszę się stać by ją poznać
by ją dotknąć i zanurzyć się w jej wnętrzu ... mówiąc wprost, wiem, że muszę stać się sobą
a paradoksalna ona życiem zakwitnie.

Esencja treści w pytaniu co mnie powstrzymuje skoro znam rozwiązanie..