niedziela, 3 maja 2015

Tchnienie szczęścia






Zakątek relaksu mojej duszy to moje słowo pisane, malowane urywki tkwiących we mnie chwil i kolejne ich zatrzymane na kliszy w wyobraźni narodziny … zakątek wyjątkowo przyjemny i czuły, wyraziście osobisty, uczuciem otwarty i tajemniczy, prosty, dumny i wrażliwie silny, przed chwilą zbudowany milową chwilą, esencją emocji stworzony, obdarzony rozumu schronieniem, skrajnym wzajemności oddechem i przyodziany sercem, to zakątek pozornie przeciwnych biegunów płodzących radość i uprzejmość wyobraźni, wzajemnie, bezwładnie niesfornych, stale analizujących w ułamku czasu niestały pierwiastek sztuki odczuwania, dostrzegania szczęścia, sztuki zaciętej walki bez przemocy, zakątek sinusoidalnej entej potęgi trwogi, nieważnego słowa ważnej ciszy i skupienia ciepła wielobarwnego spojrzenia, zakątek skrytego czucia wartości uderzeń mistrzowskiego serca, we wszystkim i niczym, pomimo nagiej wiary życia, opętanej niewiarą realnego bycia i wolności, pomimo cierpkiego smaku zdrady siebie samego, bez wyraźnego wyrazu ślepego wstydu … Zapominając, gdzieś głęboko chowając, emocje, wrażenia, dostrzeżenia i poruszenia dziecięcego tchnienia, beztroski, nieskomplikowanego myślenia, spontaniczności i krystalicznego spojrzenia, sukcesywnie zapominam piękno świata, skrupulatnie omijam szczegóły przyrody, umniejszam ambicje życia i wartość sensu, zagłuszam głos wnętrza i zabijam bajkowość tworząc nudną codzienność… wymazując z siebie dziecięcy umysł mądrzeję tym samym jednak zaczynam dorosłością umierać, tracę oddech, gubię miłość, odnajduję złość, uczę się nienawiści i pielęgnuję zemstę … Skoro tchnienie dziecka we mnie wyklucza bycie w pełni dojrzałym, dziś już nie chcę być dorosłym i choć zakątek ten ma dla mnie nieocenioną wartość to za mało by szczęśliwie żyć.