czwartek, 26 marca 2015

Znów

Z oddali dobiegający warkot myśli, 
rytmiczny stukot splecionych w warkocz
niemych słów i czarno białych snów
pozostawiających słodki metaliczny posmak demonów
na skraju ust, znów
odbiera mi wzrok i odbiera mi słuch ... Błyski ekscytacji i grzmoty frustracji
emocjonalnych wyładowań rozświetlających noc i zaburzających cisze
niczym piorun bez burzy, bez kropli deszczu łez, znów
odbierają mi spokój ... Kolejny krok pośród zbłąkanych, zatroskanych dusz
przepełnionych trucizną toksycznego fałszu głów
niczym gęstym dymem marzeń pożaru, znów
odbiera mi oddech ... Złudzenie świadomości wyparte podświadomości istnieniem
spowalniającym serce do granic możliwości
spowalniającym umysł i czas
budzącym skryty między gwiazdami wyjątkowy stan,
odbiera mi ciało, znów ... paradoksalnie dzięki temu wszystkiemu
wnętrzem widzę
wnętrzem słyszę
nim oddycham
i nim czuję ... znów.

Serce w cieniu

Nieopodal wybrzeża północy
za piaskiem wydm
za sztucznym stawem
kawałek za lasu skrajem
w betonowej fali
oparty łokciami na drewnianym blacie
skupiając świat w płomieniu trzech świec
próbuję bezdźwięczne słowo usłyszeć
przeźroczysty kształt dostrzec 
i poczuć nienamacalny gest
próbuję emocjami przestać biec
uciec od koszmarów i myślą nie błądzić po bezkresie suchych łez.

Nie budząc wrastających w ziemię statecznych korzeni
i nie widząc kierunku pośród wielu
odruchowo wnętrzem dotykam 
kolejnego serca w cieniu
w poszukiwaniu tlenu.

poniedziałek, 16 marca 2015

Wyimaginowana jaźń

Maska
działanie obronne
działanie ochronne
szereg wyszukanych czasem wyuzdanych
manipulacji
prowokacji
odcisk wyobraźni
i całe mnóstwo obaw zatopionych w strachu
spaczonej wyimaginowanej jaźni.

Maska dla wielu umysłów tarczą się jawi
w rzeczywistości zaś samobójstwem jest
i nasze JA po cichu trawi.

Kryształowa kula

W kolejny dzień przeżyta noc
w nocy narodzony kolejny świt
w międzyczasie parę mówiących twarzy
z kryształową kulą przed oczami
w przypadku napotkany, ukryty w liściach człowiek
wpleciony w złamaną nutę słowa
ciemność w obliczu światła
i cisza uderzająca w bębenek ucha.

Przeniknąć jedynie umysłem
odpowiedzi znaleźć i nie wniknąć całym sobą
tu tkwi różnicy szczegół
by kolejny dzień ukryty w nocy
ze świtem odbitym w księżycu
minąć w chwale z podniesioną głową.