Zdarza się, iż fakt fałszem jest a fałsz
faktem, czasem wyobraźnia obłudą odbitą w lustrze a emocja fikcją, lecz nic to,
wszakże i tak jestem alpinistą stojącym przed stromą ścianą wysokiej góry pytań
i frustracji, akcji i reakcji myśli, zapętlonych słów tworzących chwilowe show,
harmidru emocji tworzących pustynie, tworzących demony, zabierających sen,
zabierających tlen i wodę kiedy wszystko w około płonie, jestem alpinistą na
równinie nieobudzonych działań, bez siły zachwytu, zapachu pragnienia, bez
konsekwencji czekana wbitego w muł, jestem alpinistą nurkującym w dół, w środek
gór … choćby na własne życzenie, sam dla siebie, zagadką brzmiącą w głowie jak
nigdy nie śpiące zaklęcie, już nie chcę być bo choćby mając bezcenne wrażenie,
bezsenne spojrzenie w oczach mam, tam radości spokojnego istnienia szukając i farmacją się objadając jestem od szczytu o krok,
o włos, tak bardzo blisko, tuż obok jednak nie wierzchołka góry rzeczywistego
czucia a jedynie irracjonalnego uczucia
bytu szczytu kotliny chałtury zbłąkanego słowa, wyblakłego sensu litery,
seansu hałasu wewnętrznej wojny mistrza
i serca, tuż obok ciszy z braku oddechu,
lecz nic to .. w oczach zwiniętych widzę świat od drugiej strony
zamkniętych oczu, od wewnętrznej strony powieki tuż naprzeciw źrenicy gdzie
często spotykane nic jest wszystkim co mam, bezruchem i pustką tworzącą świat
ułudy, w którym trudy każdej kolejnej próby pozyskania wolności w wiarygodnej
wierze urzeczywistniania wszystkiego tego czego wciąż nie ma, jedynie zabijają
sen, lecz nic to, przecież i tak nie wierzę w to co śnię.
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
środa, 1 kwietnia 2015
Żeby żyć
Gdybym nie doznał cierpienia,
nie doświadczył złudzenia
nie spostrzegł fałszu
nie uronił bolesnej łzy
i nie usłyszał kłamstwa hipnotycznej nuty,
Nigdy bym nie zaczął pisać
Tych słów wywrotnych wspólnym brzmieniem
słów wytrwałych bezsennym istnieniem
nieśmiałych prawdą
i w swej prostocie tajemnicą urodziwych słów.
Nigdy by ów zbiór niezwykle zwykłych wersetów
nie ujrzał Waszych oczu
nie usłyszał w Waszych myślach myśli tych
i nawet by nie śnił
żeby żyć.
nie doświadczył złudzenia
nie spostrzegł fałszu
nie uronił bolesnej łzy
i nie usłyszał kłamstwa hipnotycznej nuty,
Nigdy bym nie zaczął pisać
Tych słów wywrotnych wspólnym brzmieniem
słów wytrwałych bezsennym istnieniem
nieśmiałych prawdą
i w swej prostocie tajemnicą urodziwych słów.
Nigdy by ów zbiór niezwykle zwykłych wersetów
nie ujrzał Waszych oczu
nie usłyszał w Waszych myślach myśli tych
i nawet by nie śnił
żeby żyć.
Na zewnątrz
Żeby człowiek zaufał
Żeby usłyszał
Zauważył dobro i skryte spojrzenie
Musi uwierzyć lecz nie w słowo
A w człowieka, z którego to słowo wypływa
Człowieka, który dostrzega,
Który bez wysiłku i lęku słucha.
Nie prawdą jest, że nie ważne jest
Czy jest człowiek sobą czy zwykłym statystą,
Innego istnienia nieudolną kopią ... Człowiek,
Winien być szczerością
Szczerością całym sobą
W słowie, w czynie i w umyśle
Tworząc wielokrotnie złożoną jedność
I stając się energią,
Ostatecznie może człowiek zgłębić sedno
Ciałem wewnętrznym na zewnątrz.
Żeby usłyszał
Zauważył dobro i skryte spojrzenie
Musi uwierzyć lecz nie w słowo
A w człowieka, z którego to słowo wypływa
Człowieka, który dostrzega,
Który bez wysiłku i lęku słucha.
Nie prawdą jest, że nie ważne jest
Czy jest człowiek sobą czy zwykłym statystą,
Innego istnienia nieudolną kopią ... Człowiek,
Winien być szczerością
Szczerością całym sobą
W słowie, w czynie i w umyśle
Tworząc wielokrotnie złożoną jedność
I stając się energią,
Ostatecznie może człowiek zgłębić sedno
Ciałem wewnętrznym na zewnątrz.
Wypukłość charakteru
Pisząc piórem
Spisując tchnienie myśli
Tchnienie słowa
Trochę jak piorunem i wartkim potokiem
Odczuwam od nowa głębię i sens
Nawet tego najdrobniejszego szeptu
Który drzemie w sercu bijącym
Na skraju lęku zamętu.
Pisząc piórem
Mam wrażenie, że zaglądam w duszę
Czuję ciepło wewnętrznego blasku
I nawet w inwazji wizji upadku
Słyszę ciszę, która wyobraźnię szanuje
I nie blokuje zachwytu.
Pisząc piórem
Coraz częściej czuję
Wewnątrz mnie ukryty
Sposób wyrażania siebie
I kreowania spojrzenia
Sztuką splątanego słowa, płynnością koloru
I wypukłością charakteru.
Spisując tchnienie myśli
Tchnienie słowa
Trochę jak piorunem i wartkim potokiem
Odczuwam od nowa głębię i sens
Nawet tego najdrobniejszego szeptu
Który drzemie w sercu bijącym
Na skraju lęku zamętu.
Pisząc piórem
Mam wrażenie, że zaglądam w duszę
Czuję ciepło wewnętrznego blasku
I nawet w inwazji wizji upadku
Słyszę ciszę, która wyobraźnię szanuje
I nie blokuje zachwytu.
Pisząc piórem
Coraz częściej czuję
Wewnątrz mnie ukryty
Sposób wyrażania siebie
I kreowania spojrzenia
Sztuką splątanego słowa, płynnością koloru
I wypukłością charakteru.
Subskrybuj:
Posty (Atom)