Całością siebie się wstydzę,
Błądzę
Sensu nie widzę w tym jak chodzę
A jednak idę i szydzę ze świata,
W międzyczasie krzyczę w koło, że oddechem świata żyję
Tym samym i ja obłudę pielęgnuję ... niestety.
Kawałkiem siebie dumą spoglądam
Rodzę się,
Sens świadomą chwilą omijam
Logice uwłaczam,
Reakcją na reakcje wpływam i fałsz całym sobą zabijam,
myślą i słowem generalizację przeklinam,
Dostrzegam inny świat
I w każdym człowieka dostrzegam ... zwyczajnie inny jestem,
Jak każdy
.