środa, 15 lipca 2015

Wy







Po lesie spacerując co rusz mijając drzewa i krzewy zatopione w ciemności, nie ocierając swobodnie płynących po policzkach łez, nie spaczonych wstydem wciąż tkwię zamysłem w tej jednej myśli, jedynej żyjącej w dążeniu, w pragnieniu i cierpieniu ... komuś potrzebnym być, tak prawdziwie jak nierealnie jest raz jeszcze się narodzić.
     Wy zawsze wypełnieniem pustki codziennej byliście, przekonaniem realności wartości mojej, budzącą się odwagą i stabilnym spokojem ... nie chcę Was stracić, wszakże Jesteście mi wodą i tlenem, bez Was zniknę choć żyć będę, bez Was w tłumie samotności jedynie doświadczę, bez Was otoczony głuszą, ślepoty oblicze zagarnę i utkwię w bezsenności bezkresie ogniem frustracji się paląc ... 
    ... nie zostawiajcie mnie, potrzebuje Was, dzięki Wam niczym jest czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę jedynie o zachowanie estetyki słowa i nie plucie wulgaryzmem .. w innym przypadku komentarz zostanie usunięty .. Dziękuję za każde słowo, każdy gest najdrobniejszą myśl czy choćby spojrzenie.

Mistrzowskie Serce