środa, 18 czerwca 2014

Kalejdoskop zrozumienia

Pamiętam jak pierwszy raz zapragnąłem zrozumieć drugiego człowieka, spróbować patrzeć Jego oczami, widzieć czy choćby czuć Jego myśli, spróbować być we wnętrzu, sercem choćby wyobrażenie snuć .. Pamiętam dzień kiedy obiecałem sobie, iż ponad wszystko sobie wierny pozostanę .. nawet się wtedy nie akceptowałem, mimo to przed samym sobą bezsłowną przysięgę złożyłem, że zawsze będę, że nie będę cieniem ... Paradoksalnie w wielu momentach nie byłem sobą i z jednej strony można by w tym dostrzec świadome działanie podporządkowania się, z drugiej zaś .. by spojrzeć czyimiś oczami najprościej, najwiarygodniej jest spróbować żyć czyimś życiem, tyle że bardzo łatwo wtedy zapomnieć kim się jest .. Ja bez wątpliwości parę razy zapomniałem i w czyimś życiu się zagmatwałem ... w efekcie do dziś trudno mi jest dostrzec prawdziwego siebie.
            
         Bardzo łatwo jest oceniać będąc na uboczu, kiedy jednak jest się w środku wszystko jak w kalejdoskopie, diametralnie się zmienia .. już nie tak prosto radę dać, nie tak prosto się śmiać niezrozumieniem i szydzić niewiedzą ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę jedynie o zachowanie estetyki słowa i nie plucie wulgaryzmem .. w innym przypadku komentarz zostanie usunięty .. Dziękuję za każde słowo, każdy gest najdrobniejszą myśl czy choćby spojrzenie.

Mistrzowskie Serce