Chłód.
O
poranku kolejnej chwili życia,
soczysta
pomarańcza wschodu słońca
w
oczy moje wpływa i wszelki strach z duszy wymywa ... w oddali
słychać
bicie serc kościelnych dzwonów,
wszech
i wszem rozlegający się uśmiech nadziei tonów
zaś
tuż obok słońca
napływające
szarości i beże chmur nie tego nastroju ... w otoczeniu
spowitych parą szyb
napotkane
twarze w kolorze chmur z oczami zamkniętymi
z
grymasem ust
w
samotności myśli przeklinają
na
szyi zaciskając sznur głupstw
z
ledwością oddychają … nad głowami zaś mewy
w
krzyku jak sępy w koło krążą i na człeka aniołom skarżą
by
wrócił z oddali by dostrzec ponownie mógł.
Pajęcza
sieć bodźców wdzierająca się w moją głowę
sieje
spustoszenie pamięci snu minionego ...
…
i tylko ten ptak, który skrzeczącym głosem nieustannie nawołujący samice
Paradoksalnie
daje ukojenie.
‘’Usuń ze swojego słownika słowo „problem” i zastąp słowem
„wyzwanie”.
Życie stanie się nagle bardziej podniecające i interesujące.
Zawsze się znajdzie odpowiednia filozofia do braku odwagi.’’
Albert Camus
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę jedynie o zachowanie estetyki słowa i nie plucie wulgaryzmem .. w innym przypadku komentarz zostanie usunięty .. Dziękuję za każde słowo, każdy gest najdrobniejszą myśl czy choćby spojrzenie.
Mistrzowskie Serce